Commodore Business Machines, Inc.
Przedsiębiorstwo, które miało później stać się Commodore International, założył w 1954 roku w Toronto polski emigrant Jack Tramiel. Przez kilka lat prowadził on w Nowym Jorku mały zakład naprawy
maszyn do pisania, ale udało mu się zawrzeć kontrakt na produkcję w Kanadzie maszyn według projektów pewnego czechosłowackiego przedsiębiorstwa. Pod koniec lat 50. zalew maszyn produkcji japońskiej
zmusił większość przedsiębiorstw do wycofania się z rynku, więc Tramiel przerzucił się na sumatory.
W 1962 roku przedsiębiorstwo formalnie stało się Commodore Business Machines; pod koniec lat 60. historia powtórzyła się, kiedy Japończycy zajęli się produkcją sumatorów. Główny inwestor i prezes
przedsiębiorstwa, Irving Gould, zasugerował, by Tramiel wyjechał do Japonii, aby przyjrzeć się japońskim przedsiębiorstwom i przeanalizować, jak są one w stanie konkurować na rynku. Zamiast tego
Tramiel wysunął pomysł, by podjąć produkcję elektronicznych kalkulatorów, które właśnie zaczęły pojawiać się na rynku.
Wkrótce przedsiębiorstwo Commodore dysponowało dobrze sprzedającą się serią kalkulatorów – należały one do najpowszechniejszych we wczesnych latach 70. Jednakże w 1975 roku główny dostawca
podzespołów, Texas Instruments (TI), zdecydował się wejść bezpośrednio na rynek i wypuścił serię kalkulatorów, które kosztowały mniej niż podzespoły. Po raz kolejny Gould musiał ratować przedsiębiorstwo zastrzykiem pieniędzy, które Tramiel wykorzystał do zakupu kilku podwykonawców układów scalonych, w tym MOS Technology, Inc., by zapewnić ciągłość dostaw. Tramiel zgodził się kupić MOS, która miała
własne problemy, wyłącznie pod warunkiem, że Chuck Peddle przejdzie do Commodore jako kierownik biura projektowego.
Po przejściu do Commodore Peddle przekonał Tramiela, że kalkulatory są ślepym zaułkiem i że przedsiębiorstwo powinno zainteresować się komputerami domowymi. Umieścił KIM-1, już istniejącą maszynę
swojego projektu, w nowej obudowie mieszczącej także klawiaturę i monitor (sterowany nowym układem graficznym), uzyskując model PET. Od tego momentu Commodore stała się przedsiębiorstwem komputerowym.
Ze względu na wytrzymałą metalową obudowę PET-y wykorzystywane były głównie w szkołach, ale nie sprawdzały się w użytku domowym, gdzie grafika i dźwięk odgrywały istotną rolę.
Zaradzono temu, wprowadzając model VIC-20, który dzięki przystępnej cenie sprzedawał się w milionach egzemplarzy. Licząc na przejęcie także droższej strefy rynku, w
1982 roku Commodore wprowadziła model C64, początkowo dość drogi.
W tym czasie Texas Instruments po raz kolejny spróbowała przejąć rynek, wprowadzając do sprzedaży model TI-99/4. Tym razem jednak Tramiel postanowił walczyć zamiast zmieniać
profil przedsiębiorstwa i drastycznie obniżył cenę C64. TI odpowiedziała tym samym – wkrótce na rynku rozszalała się wojna cenowa z udziałem Commodore, TI, Atari i właściwie
wszystkich innych przedsiębiorstw z wyjątkiem Apple. W końcowym rozrachunku Commodore sprzedała około 22 mln C64, zabijając TI-99, doprowadzając większość małych przedsiębiorstw
do bankructwa i redukując własne oszczędności do zera.
Zarząd przedsiębiorstwa dał się pochłonąć eskalacji jak wszyscy inni, ale ostatecznie postanowił, że czas się wycofać. W przedsiębiorstwie doszło do tarć i w styczniu 1984 Tramiel opuścił przedsiębiorstwo.
Kilka miesięcy później za bezcen odkupił dział Atari zajmujący się konsolami wideo i komputermi od Warner Communications.
Reszta kierownictwa Commodore musiała teraz ratować, co się da. Kupili więc obiecujący nowy projekt znany jako Amiga od grupy byłych projektantów z Atari. Maszynę wprowadzono na rynek pod koniec 1985 (właściwie z początkiem 1986) w cenie 1500 USD.
Tramiel rozłożył jednak Commodore na łopatki. Składając w całość szereg powszechnie dostępnych na rynku podzespołów, zdążył wypuścić już wcześniej w 1985 Atari ST, w cenie około 800 USD. Utrzymywał też, że Jay
Miner zaprojektował układy scalone do Amigi, gdy jeszcze był związany kontraktem z Atari. To doprowadziło do zażartej wojny Atari z Amigą, która zakończyła się dopiero, gdy wypuszczona
na rynek w 1987 Amiga 500 odebrała rynek Atari ST.
Tymczasem jednak rynek komputerowy przechodził gruntowne przeobrażenia w kierunku dominacji IBM PC i Macintosha, usuwając tym samym inne przedsiębiorstwa w cień. Nagle okazało się, że Commodore musi zacząć sprzedawać
Amigę i nie bardzo potrafi wymyślić, jak to zrobić. (Popularny wtedy żart brzmiał: Gdyby Commodore dostało kontrakt na reklamowanie KFC, robiliby to pod hasłem "Ciepły Zdechły Kurczak".) Przedsiębiorstwu nie udało się
także rozwinąć posiadanej przewagi technologicznej – zamiast tego próbowało wprowadzić na rynek komputer pasujący wyglądem do wież stereo bądź magnetowidów – CDTV czy 32-bitową konsolę do gier z CD-ROM-em CD32.
Kierownictwo przedsiębiorstwa przyjęło pod koniec lat 1980 dość dziwaczną „strategię” rozwoju — zyski ze sprzedaży Amig były marnowane na kosztowne projekty, które miały na celu tylko pokazanie możliwości
technologicznych przedsiębiorstwa. Oprócz wspomnianych powyżej modeli Commodore opracowało całą serię Commodore PC, która zdobyła miano „najdroższych klonów”.
Pomiędzy biurem projektowym i kierownictwem doszło do rozłamu, a personel techniczny starał się wykonywać swoją pracę za plecami kierownictwa. Na przykład egzemplarze próbne procesorów z Motoroli dostarczano na
adresy domowe projektantów, a Motorola, licząc na korzyści, dała im priorytet nad Apple, który używał tych samych procesorów.
W końcu projektanci zrezygnowali z wdrażania opracowanych przez siebie technologii i przedsiębiorstwo zadowalało się sprzedażą starych modeli. Ostatecznie nawet górująca architektura Amigi została przewyższona przez
nieuchronne parcie "ekosystemu" IBM.
Gdy stało się jasne, że rynek komputerów domowych już nie istnieje, kierownictwo całkowicie zmieniło taktykę, starając się maksymalnie obniżyć wartość przedsiębiorstwa przed jego ostatecznym zniknięciem.
Po kilku latach sprzedawania pozostałych zapasów Commodore ogłosiła w 1994 bankructwo.
|